Bakfark (Bekwark, Bekwarek) Walenty (1507–1576), właściwe nazwisko Greff, muzyk, lutnista i kompozytor, ur. w Brassó (Kronstadt, Brasov) w Siedmiogrodzie. Pochodził z protestanckiej rodziny saskiej, osiadłej w Siedmiogrodzie, i sam był protestantem. Na muzyka kształcił się we Włoszech, prawdopodobnie w Padwie, gdzie przebywał znakomity lutnista Antoni Roth z Siedmiogrodu. Jan Zapolya, wojewoda siedmiogrodzki, zostawszy w r. 1529 królem węgierskim, powołał B. na swój dwór i podniósł go do stanu szlacheckiego. Wówczas to B. dodał do swego niemieckiego nazwiska Greff węgierski przydomek »Bakwark« (kozi ogon), który sczasem stał się jego drugiem, popularniejszem od rodowego, nazwiskiem. Pod niem właśnie osoba B-ka upamiętniła się w muzyce i historji polskiej. Do Polski przybył B. w r. 1549, wysłany przez Jana Zygmunta Zapolyę na dwór Zygmunta Augusta. Zadaniem jego było uśmierzać grą na lutni cierpienia chorej królowej Barbary. Po raz pierwszy wystąpił Bakfark przed królem i królową 14 V 1549 r. w Piotrkowie. Po koncercie tym został zaraz powołany na stałe do służby na dworze. Po śmierci Barbary otrzymał B. urlop od króla i opuścił Polskę na trzy lata. Między r. 1551 a 1553 bawił kolejno w Gdańsku i Augsburgu, potem wyjechał do Francji, gdzie w r. 1552 wydał w Lyonie w nakładzie Moderne’a: Intabulatura Valentini Bacfarci Transsilvani Coronensis. Następnie udał się do Włoch, dotarł do Rzymu i uzyskał zaszczyt grania przed papieżem. Jakiś czas przebywał następnie w Wenecji. Stąd przeniósł się aż do Królewca na dwór księcia pruskiego Albrechta, z którym już przedtem prowadził ożywioną korespondencję. W r. 1554 wrócił do Polski. Wkrótce ożenił się ze szlachcianką litewską Narbuttówną. W r. 1559 kupił B. dom w Wilnie i odbył drugą podróż do Królewca. W Polsce ukazało się drugie i ostatnie jego dzieło Valentini Greffi Bakfarci Pannonii, Harmoniarum Musicarum in usum testudinis factarum, drukowane dwukrotnie w Krakowie u Andrysowicza w r. 1565 (potem jeszcze w r. 1569 w Amsterdamie).
Zdolny »węgrzynek« był prawdziwym ulubieńcem Zygmunta Augusta, chociaż nie brakowało głosów, ostrzegających króla przed obdarzaniem lutnisty zbytniem zaufaniem. Krążące na dworze i w kołach sejmowych pogłoski o dwuznacznej roli B-ka i jego konszachtach z księciem pruskim okazały się prawdziwemi. Okazało się, że B. (jak zresztą wielu innych) popełniał niedyskrecje w listach do Albrechta Hohenzollerna. Słaby dotychczas wobec postępowania B. Zygmunt August musiał ustąpić i przestał się nim opiekować. W r. 1566 zburzono dom B-ka w Wilnie, on sam zaś musiał ratować się ucieczką. Przez pewien czas ukrywał się w domu lekarza Lindnera w Poznaniu. Później za protekcją swego rodaka Andrzeja Dudycza, posła cesarskiego przy dworze polskim, otrzymał stanowisko lutnisty na dworze Maksymiljana II i wyjechał do Wiednia. Niechlubnie więc zapisało się nazwisko B-ka na kartach jego pobytu w Polsce, do której, jak można przypuszczać, przybył przed kilkunastoma laty wcześniej w charakterze konfidenta Albrechta. Pobory B. na dworze krakowskim były początkowo bardzo skromne, nie one więc zapewne skłoniły go do przyjęcia misji w Polsce. Misję tę opłacano mu tem sowiciej z Królewca. W r. 1569 opuścił B. dwór cesarski i wrócił do Siedmiogrodu. Raz jeszcze wybrał się w świat już jako wiekowy starzec. W podróży po Włoszech umarł wskutek panującej tam epidemji w Padwie 22 VII 1576 r.
Podobnie jak wielu współczesnych mu artystów, muzyków i malarzy uprawiał B. z powodzeniem obok sztuki rzemiosło szpiegowskie, do czego żyłkę miał w swojej naturze, skłonnej do awanturniczości i ryzykanctwa. W obejściu był dumny i uparty. Był wszakże artystą wysokiej miary. Przybycie B-ka do Polski poprzedziła jego szeroko po Europie rozchodząca się sława jednego z najznakomitszych lutnistów epoki. Pobyt w Polsce wypadł na najwydatniejszy okres jego produkcji muzycznej. Pamięć o nim jako o zdrajcy zatarła się dość rychło, tem głębiej natomiast utrwaliło się w tradycji jego znaczenie jako artysty. Miał to do zawdzięczenia zarówno Kochanowskiemu (»Fraszki«), jak Górnickiemu (»Dworzanin«). Wspomniane wyżej wydawnictwa kompozycyj lutniowych B. zawierają przeważnie transkrypcje licznych utworów wokalnych głośnych mistrzów europejskich, jak Josquina des Près, Archadelta, Jannequina i in. Oryginalnych kompozycyj B-ka znamy niewiele. Są to fantazje i ricercary, świadczące o poważnym talencie. Zarówno oryginalne utwory B-ka, jak jego transkrypcje obcych kompozycyj cieszyły się wielką popularnością; przedrukowywano je w licznych współczesnych tabulaturach lutniowych. B. posługiwał się w swoich kompozycjach włoskiem pismem tabulaturowem.
Koczirz Adolf, Valentin Greff Bakfark, Denkmäler der Tonkunst in Oesterreich, XXXVII, Wien 1911; Opieński Henryk, W. Gr. Bakfark (Dysertacja lipska z r. 1913 w rkp.); tenże w »Bibljotece Warsz.« 1906, II, zeszyt 3; tenże, Sześć listów Bakfarka, »Kwartalnik Muzyczny«, VI/VII, W. 1930; Chybiński A., Do życiorysu Walentyna Bakfarka, »Kwartalnik Muzyczny«, XVI, W. 1932; Gombosi Otto, Walenty Bakfark w Polsce, »Muzyka«, VI 6, W. 1929.
Red.